Witamy na stronie Stowarzyszenia Wspierania Aktywności Lokalnej KomuKulturka.

SPOTKANIE Z TEATREM (2008/2009)

Projekt "Spotkanie z teatrem" - opracowany z myślą o zbliżaniu ludzi poprzez aktywność artystyczną amatorów - został zrealizowany w ramach programu "Działaj lokalnie VI" przez Grupę Nieformalną KK. Sformułowano w nim propozycję  zmierzenia się z rolą animatora, mecenasa, twórcy i odbiorcy kultury we własnym środowisku. Zrodzony w pośpiesznym, letnim rojeniu projekt  był na początku tyleż uroczy, co ryzykowny. Uroczy, bo twórczy i zamaszysty; ryzykowny, bo kierowany do nie wiadomo kogo (rynek potrzeb i możliwości nie został wcześniej zbadany) przez grupę nieposiadającą osobowości prawnej. Zawdzięczamy go determinacji Kasi Chwiećko, która swój urlop publicznemu dobru oddała, oraz otwartości Dyrektora Szkoły Podstawowej w Pręgowie - Małgorzaty Kroll. Dalej wielu jeszcze osobom , a nade wszystko woli spotkania, przełamywania przeróżnych ograniczeń i potrzebie wspólnego działania. Mieszkańców gminy Kolbudy zaproszono do udziału w cyklu warsztatów teatralnych, następnie do tworzenia, wspierania i odbioru spektaklu teatralnego.
Na zaproszenie - jako pierwsze - odpowiedziały kobiety. Przez czterdzieści godzin pod okiem trenerów - Iwony Korszańskiej, Jarosława Rebelińskiego, Anny Haracz, Leny Majewskiej - poznawały siebie; uwalniały pomysły, emocje, ciało, głos ...
Mamine ekstrawagancje dzielnie zniosły dzieci, przygarnięte na czas zajęć warsztatowych przez wolontariuszki z gimnazjum w Kolbudach, oraz mężowie - cierpliwi i zaintrygowan, ... może nieco zaniepokojeni. Tak minął październik i listopad - miesiąc dziesiąty i jedenasty.
Po serii lekcji przyszedł czas na pracę domową  - tygodnie prób nad samodzielnym spektaklem teatralnym!
I... nadszedł 23, potem (zgodnie z planem) 24 stycznia - spotkanie z publicznością w Szkole Podstawowej w Pręgowie oraz w GOK w Kolbudach. Od południa: krzesła, koreczki (Jak połączyć fetę z oliwką?), foldery, wystawa zdjęć, rekwizyty, światła, trema, mobilizacja - mnóstwo bezinteresownie zaangażowanych osób!
Wieczorem: Na widowni znajomi i nieznajomi - wszyscy życzliwi i nieco zaskoczeni. Na scenie dwanaście odważnych kobiet w repertuarze zarezerwowanym dla jednego aktora. Poszło!
Spektakl "Za kuchennymi drzwiami" - adaptację monodramu Willego Russela "Shirley Valentine" - obejrzało i z sympatią przyjęło około 300 widzów. Dzięki hojności lokalnych firm publiczność mogła - jak każe teatralna tradycja - uczcić premierę nie tylko uderzając w dłonie, ale i uczestnicząc w bankiecie. Skonsumowano marzenia bohaterki spektaklu - kobiety, która po czterdziestu latach niczegoniechcenia zapragnęła wypić wino w kraju, gdzie rosną winogrona - zorba, winogrona, wino, bułeczki, oliwki i feta dla wszystkich!
Pytane - Po co? - odpowiadamy:
Dla zabawy, spotkania,  smaku zaangażowania i skuteczności działania razem. Aby wpływać na  jakość i barwę życia u siebie. Aby budować i dzielić się. Aby zapraszać innych.
Pytane - Jak było? - tłumaczymy sobie tylko znanym wspomnieniem, bo też przeżycie to osobiste, choć w końcu upublicznione:
Było smaszno, a jaszmije sugwijne świdrokrętnie na zegwiku wężały. Peliczaple stały smucholijne, a zbłąkinie rykoświstąkały.
Co teraz? Cieszymy się ze spotkania, współpracy, sympatii - które są najsłodszym owocem projektu i nadzieją na potem.
Co potem? Przyjdzie nowe! Na pewno urocze, bo twórcze i zamaszyste; mniej ryzykowne, bo w Grupie! Nieformalnej - otwartej.

awa